środa, 6 listopada 2013

Znalazłam?

Od kiedy wśród jutuberek i urodowych blogerek zrobiła się, bardzo ciekawa zresztą, moda na brwi, postanowiłam zatroszczyć się o swoje. Niestety będąc mysią blondynką, jestem również posiadaczką bardzo jasnych brwi. I nawet jeśli nadawałam im w miarę satysfakcjonujący kształt (wciąż kombinuję ;)), to z ich koloru byłam wiecznie niezadowolona. Przerobiłam kilka kosmetyków do brwi, próbowałam nawet cieni do powiek, jednak zawsze widziałam na moich brwiach rude tony. Poszukiwałam więc kosmetyku idealnego.

Któregoś razu na najfajniejszym wątku na Wizażu :D przeczytałam, że dla blondynek w roli cuda do brwi świetnie nadaje się cień z Maybelline Color Tattoo w odcieniu 40-Permanent Taupe. Udałam się więc do Rossmanna w mojej mieścinie - nie było. No cóż, trudno. Poprawiałam brwi jak do tej pory. Jednak przedwczoraj będąc w Rossie po żel pod prysznic zobaczyłam, że jest! i do tego w promocji, 15 złotych z kawałkiem. Jak tylko przyniosłam go do domu, zrobiłam test - nakłada się świetnie i wygląda cudownie. Zachwycona próbowałam go użyć także zgodnie z przeznaczeniem, na powieki, jednak efekt mnie nie powalił. Spróbowałam go też potraktować jako bronzer w kremie, bo produkt ma naprawdę super kolor - jednak nie chciał w ogóle się rozetrzeć. Mimo wszystko w roli do jakiej go przewidziałam, sprawuje się zachwycająco - podoba mi się także fakt, iż produkt jest mokry - oprócz nadawania koloru brwiom, pilnuje też włoski, by były na swoim miejscu. Poniżej znajduje się porównanie 2 kosmetyków - cienia do brwi, którego używałam wcześniej, czyli Sleek Brow Kit w odcieniu Light 817 i Color Tattoo. Sami oceńcie.

Wszystkie kosmetyki Sleeka tragicznie się brudzą, nie mogę tego doczyścić :(
Wnętrze zestawu do brwi Sleeka. Wygląda paskudnie, wiem. Przepraszam jeśli ktoś jadł w tej chwili. To coś, co wygląda jak rozpuszczona czekolada, to wosk do brwi, totalnie rudo-brązowy, baardzo mocno napigmentowany. Nie ma mowy żeby utrwalić tym brwi, przynajmniej w moim przypadku. Cień na górze wydaje się bardzo ładny, ale to nie to czego szukam. Do zestawu dołączona była masywna mała pęsetka, całkiem ok i 2 mini pędzelki - skośny i zwykły, całkiem przyzwoite (choć i tak do brwi używałam skośnego pędzla marki Inglot). Całość ok. 40 zł.
Nawet nie przypuszczałam, że ten kolor może tak fajnie wyglądać na brwiach. Od otwarcia ważny 24 miesiące. Dobrze, bo prędko go nie zużyję.


Sleek Brow Kit 817 Light
Color Tatoo 40-Permanent Taupe


  Chyba najbrzydsze zdjęcia jak dotąd. Bardzo przepraszam.

Dodatkowo: Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć bez mojej wiedzy. Nie wiem jeszcze w jaki sposób umieszcza się taką informację na dole bloga, ale się dowiem!

  

1 komentarz:

  1. Oba produkty wyglądają bardzo ciekawie. Ja obecnie używam E.L.F. Eyebrow Kit, w odcieniu ash, który bardzo polecam. ; )

    OdpowiedzUsuń

Etykiety

Brwi (1) fakty (1) Halloween (1) makijaż (1) Maybelline (1) pamiętnik (1) paznokcie (1) prywata (1) Sleek (1)